Ulubione postacie z filmów/seriali

midoe

jak w tytule :)

reigai

no to zapowiada się długi post w moim wykonaniu, pojedziemy chronologicznie.

Gil Grissom, CSI:, mój mentor i postać, która sprawiła, że pokochałam seriale. Geniusz i odludek, a jego hasłami mam zapisane ściany w pokoju. To on zaszczepił we mnie jak byłam mała pierwsze marzenie, kim chcę zostać w przyszłości, oczywiście, że padło na technika kryminalistyki. Wyrosłam z tego, ale sentyment do serialu pozostał. Chociaż nie na tyle duży, żebym oglądała go po dziewiątej serii, bez Grissoma. Przeżyłam brak wielu moich ulubionych postaci, ale to wszystko bez niego już nie ma sensu.

dr. Spencer Reid, Criminal Minds, bo właściwie jest Grissomem wersja 2.0, tylko trochę młodszym, jeszcze bardziej społecznie upośledzonym (nie wie, co to "Zmierzch"!) i tak, również genialnym. Jak sam się chwali ma IQ 178, zna kilka języków, ma kilka doktoratów, a dodatkowo zna sztuczki magiczne i jest SPOILER ćpunem. Do lubienia Reida ostatecznie przekonałam się oglądając wywiady z aktorem wcielającym się w niego - Matthew Gray Gublerem, nie wiem jak wy, ale ja przedefiniowałam pojęcie "ekscentryczny" po spotkaniu z The Gube. Tak, tutaj też pojawia się moja słabość do seriali kryminalnych, taakkkk.

Kyle, Kyle XY, ja mam zdecydowanie coś z genialnie dziwnymi postaciami. Kyle jest przekochany ze swoim spaniem w wannie, nieznajomością zasad współżycia społecznego i swoim niesamowitym umysłem. Serial uwielbiam, bo jak inaczej, ale motyw z Jessi mnie trochę zraził

Castiel, Supernatural "i don't understand that reference" :3 bo Cas jest kopiącym tyłki aniołem, bo destiel, bo Castiel/food, bo wszystko chyba. Też jest dziwaczny i dobrze, że postacie z dalszych miejsc mają trochę inaczej ulokowany pierwiastek szaleństwa, sigh.

Eli Loker, Lie to Me, bo szczerość to podstawa. Właściwie w tym zawiera się wszystko, za co go lubię :3 i strasznie żałuję, że już nie produkują tego serialu, bo Eli wygrywał internet.

Penelope Garcia, Criminal Minds, chyba nie trzeba oglądać CM, żeby wiedzieć, za co ją kocham. Kolorowe długopisy, w uj bibelotów na biurku, "talk dirty to me", jej relacja z Morganem. Jest niezastąpiona c;

jest o wiele więcej rzecz jasna, ale te są moje ukochane :33

hadleys

z House'a:
dr Gregory House - chyba nie trzeba tłumaczyć, dlaczego. Kocham w nim wszystko, od zamiłowania po używek, przez manipulację Wilsonem i podwładnymi (ale i też Cuddy), po jego niesamowitą przewidywalność.
dr Remy Hadley (13) - od samego początku miałam do niej słabość, a to, że pojawiła się w moim ulubionym sezonie tylko działa na plus. Pokochałam ją do reszty w sezonie 5 i dziękuję bogu, że scenarzyści nie zrobili z niej drugiej zakochanej-w-Housie-mającej-słabość-do-fryzury-Chase'a-matki-Teresy Cameron.
dr James Wilson - od kiedy pamiętam podziwiam jego cierpliwość co do House'a i chyba nigdy nie obrażałam się na niego za to, że próbował ruszyć dalej, bez swojego przyjaciela. cóż, chyba wiedziałam, że długo bez niego nie wytrzyma c:
z TVD:
Klaus Mikaelson - Od samego początku, od momentu, kiedy po raz pierwszy wypowiedziano jego imię byłam pewna, że ta postać przypadnie mi do gustu. Byłam tak bardzo jego ciekawa, że nawet powróciłam do porzuconych prędzej książek, żeby zdobyć choć namiastkę tego, co czekało mnie w serialu. Potem, już po pierwszej scenie wybuchła bomba i od tego czasu nie obchodzi mnie już nic tak bardzo, jak przetrwanie tego małego potworka :3 I choć uważam, że Klaus solo to największy badass jakiego kiedykolwiek Mystic Falls widziało na oczy, to miło byłoby zobaczyć go z pewną blondyneczką, zamieszczoną poniżej, z którą crackshippowałam go od zeszłego lata c;
Caroline Forbes - W pierwszym sezonie, z samego początku byłam do niej trochę uprzedzona, a to, że w książce postać Car była cholernie niedorobiona, nie pomagało. Ale z czasem Forbes zdobywała w moich oczach, stawiając się moją ukochaną postacią. Ale ja z panienkami w tym serialu mam tak zawsze, najpierw ich nienawidzę, czuję do nich niechęć, by potem je pokochać.
Katherine Pierce - nie cierpiałam cholerki z początku, kiedy obchodziły mnie jeszcze losy Damona (ten sprzed wielkiego zakochania w Elence był w porządku, potem się z niego klucha zrobiła), ale potem, kiedy w końcu Kaśka pojawiła się w MF, polubiłam ją strasznie. Szkoda, że tak mało jej było w 3 sezonie ;c
z Friends:
Chandler Bing - Gdybym miała wybrać sobie współlokatora z całej tej szóstki, byłby nim pan Bing. Mam słabość do tej postaci od kiedy pamiętam, i to właśnie jego losy najczęściej zmuszały mnie do płaczu.
z Supernatural:
Sam Winchester - Jestem Team Sammy od pierwszego zetknięcia z tym serialem, plus jako jedyna skutecznie opieram się urokowie Deana, będąc, jak sądzę, fenomenem w tym serialu. Chyba najbardziej lubię w Samie to jego zagubienie, przez co łatwo mi się z nim utożsamiać.
Lucyfer - W końcu mogę ryknąć, że kocham diabła, nie narażając się na krzywe spojrzenia - no, chyba, że nie jestem w gronie ludzi, którzy oglądają ten serial c;
z Misfits:
Simon Bellamy - Odludek już w pierwszym odcinku mnie kupił i wściekle broniłam go, kiedy zarzucano, że jest nudny, blahblahblah. Niedowiarkom Simon zamknął usta w późniejszych sezonach, a ja tylko triumfowałam ciesząc oczka romansem Simona z Alishą :3
z Sherlocka:
Sherlock Holmes - Nawet nie chce mi się pisać, czemu. Kto ogląda serial, ten doskonale wie, co mam na myśli.

oxy

Przepraszam jeśli komuś coś zaspoileruję.
House: Gregory House - chyba nie trzeba pisać dlaczego, on jest po prostu taki cyniczny, sarkastyczny, a przy tym dowcipny. poza tym lubię jak myśli nad tymi przypadkami, rozpisuje wszystko na tablicy, rządzi swoimi 'pomocnikami'.
Doctor Who: 10 Doktor -UWAGA SPOILERY! czyli mój ulubieniec. Kochałam go cały czas jak podróżował z Rose, a potem nie mogłam przeboleć kiedy zawieszał się i o niej myślał z tą swoją smutną miną. Bardzo lubiłam jego przyjaźń z Donną, a jego kontakty z Jackiem to już w ogóle uwielbiałam.
GoT: Tyrion Lannister - w zasadzie od początku GoT darzyłam go sympatią, ale z każdym odcinkiem, czy przeczytaną stroną kochałam go co raz bardziej. Lubię taki typ, cóż poradzę, podobnie jak z Housem, cyniczny, pokrzywdzony przez los mądry facet. Współczuję mu rodzinki, nie ma łatwego życia.
Sherlock: Jim Moriarty - UWAGA NA SPOILERYI'll burn you, You should see me in a crown i cała jego akcja w Reichenbach Fall sprawiły, że nie mogę patrzeć na gify z nim bez swojego charakterystycznego fangirlingu, to był po prostu popis. Moriarty was real.
Sherlock Holmes - on i Watson, on i Jim, on i Mycroft. Mój kochany geniusz - socjopata. Uwielbiam za wszystkie dziwactwa i za umysł.
BBT: doktor Sheldon Cooper - za wszystkie jego teksty, przyzwyczajenia, dziwactwa, prawa, sposób w jaki mówi, za jego gardzenie wszystkim co głupie lub po prostu nie tak mądre jak on.
HIMYM: Barney Stinson - za jego bro-kodeks, za zabawę w lasery, za Legen-wait for it-dary, za jego podrywy, no i po prostu jest kochany.
Spn: Castiel - aniołek, który nie ogarnia jak to się żyje na Ziemi. To takie rozkoszne, kiedy spotyka się z ludźmi i nie wie co robić, ten mniej dobry Castiel też może być, ale dużo bardziej wolę go jako dobrego, acz nie ogarniętego.
+ Lucyfer, Gabriel, Balthazar = uwielbiam ich wszystkich, lecz szkoda moich marnych słów na opisy
TVD: Elijah - on i ten jego szczypiorek na głowie i nieodgadnione zamiary to najsympatyczniejsza rzecz w całym serialu, choć pozbył się już uroczej fryzury, nadal go lubię.

aggy

to ja tak krótko: rachel berry (glee), doktor (doctor who), nathan (misfits), sheldon cooper (tbbt), barney, marshall (himym), santana lopez (glee), chandler, rachel, ross, phoebe (friends).

charlie

ja się rozpisywać nie będę, bo i tak nikt tego nie czyta.
amy pond (doctor who), nathan young (misfits), dalia royce (suburgatory), lip gallagher (shameless us), schmidt (new girl), effy stonem (skins).

allia

bsg - william adama, laura roslin
star trek - generalnie i just have a lot of feelings więc wymienię sporą część załóg 3 statków i stacji kosmicznych: spock, mccoy, kirk, picard, data, worf, crusher, q, odo, kira, jadzia, bashir, garak, janeway, b'elanna, emh, weyoun
sanctuary - NIKOLA TESLA. no i helen magnus.
walter bishop (fringe), desmond hume (lost), river song (dw), dexter morgan (dexter), harvey specter (suits), gregory house (house md), nick cutter (primeval)

ariadne

tyrion z got - za teksty i ogólnie za to że się nie daje i jest jednym z dwóch nieirytujących lannisterów
spencer i hanna z pll - spence trochę mi siebie przypomina, han jest przeurocza, uwielbiam jej nieogarnianie
eric i jessica z tb - no to chyba oczywiste
całe glee (ooops)
simon i nathan z misfits - simon za spojrzenie psychopaty, nathan za popieprzone żarty
house, wilson i remy z house'a - a mogę założyć osobny temat? (nie) <ok>
harvey i donna ze suits

nie wiem, nie wiem, za dużo mam tych fawów

midoe

arthur pendragon, merlin (adventures of merlin), jd (scrubs), mike ross (suits), seth cohen (the o.c.), emmett honeycutt (queer as folk), dean winchester i balthazar (supernatural), michael scott (the office), cersei lannister i loras tyrell (game of thrones), jim moriarty (sherlock)

mellow

tak w skrócie: Russell Edgington (True Blood), Nikola Tesla (Sanctuary), 10 Doktor (Doctor Who), Arya Stark (GoT), Howard Wolowitz (TBBT), Tyrion Lannister (GoT), Sheldon Cooper (TBBT), Jack Harkness (Doctor Who/Torchwood) i JIM MORIARTY.

yawnstretch

Nathan Young (Misfits) przykładowo za Save me Barry, Nice cardigan, I'm immortal! <3
Barney Stinson (HIMYM), tutaj chyba nie trzeba tłumaczyć.